Za oknem pada deszcz, poranek wita nas jesienną szarością, nie chce się wstawać z łóżka. Macie pomysł jak przetrwać taki dzień? Ja tak! Miły towarzysz, pyszna kawa i ciasto, które przepełnia cały dom zapachem jabłek.
Dziś, na poprawę nastroju, postanowiłam przygotować tartę jabłkową wg. Przepisu Julii Child. Jest bardzo jabłkowa, aromatyczna, znika w mgnieniu oka.
Tarta jabłkowa
Na ciasto:
200 g mąki
150 g masła
8 łyżek zimnej wody
Na nadzienie:
1,2 kg jabłek antonówek
Rodzynki
cynamon
2 łyżki Calvados lub innego alkoholu
2 łyżki Calvados lub innego alkoholu
100 g cukru
50 gr masła
Łączymy mąkę z cukrem, kroimy masło na małe kawałki i czubkami palców rozcieramy z mąką. Następnie wlewamy do mąki wodę i zaczynamy wyrabiać. Nie można wyrabiać za długo bo ciasto będzie twarde. Gdy składniki się połączą owijamy ciasto folią spożywczą i wkładamy do lodówki min. na 1 h. Po tym czasie wykładamy formę o średnicy 25 cm ciastem obciążamy fasolę i podpiekamy w piekarniku w temp. 200ºC przez ok. 8 min.
Przygotowujemy nadzienie, około 2 jabłka kroimy w plastry, polewamy sokiem z cytryny i posypujemy cukrem, zostawiamy na wierzch ciasta. Resztę jabłek kroimy w kostkę i wkładamy z masłem do garnka, smażymy aż zmiękną. Dodajemy pozostałe składniki: alkohol, cukier, rodzynki i cynamon - chwilę podsmażamy. Przekładamy nadzienie do formy, wierzch ozdabiamy plastrami jabłek. Pieczmy w temp. 180 ºC przez 30 min. Po upieczeniu jabłka smarujemy marmoladą brzoskwiniową (ja użyłam galaretki pigwowej).
Smacznego!
1 komentarz:
O, faktycznie już prawie jesień - czas najwyższy upiec coś z jabłkami :)
Prześlij komentarz