piątek, 8 października 2010

Łosoś w papilotach


Pora na kolejne wyzwanie, tym razem rybne. Generalnie nie przepadam za rybami i jadam je stosunkowo rzadko. Spowodowane to jest tym, że aby zjeść rybę muszę mieć na nią ochotę. Dziwne jest to, że w Święta Bożego Narodzenia zawsze mam ochotę na rybę, tak samo nad morzem. Zdarza się, że będąc tydzień nad Bałtykiem jem dzień w dzień rybę, a następnie przez resztę roku aż do Świąt nie jem jej w ogóle. Nie wiem czym to jest spowodowane po prostu tak mam.
Ostatnio podczas takiego "ataku" chciejstwa na rybę uznałam, że nie warto kupować filetu z łososia skoro jest dwa razy droższy niż łosoś w całości, a filet przecież mogę zrobić sama.  Tylko jak się do tego zabrać?

Bardzo pomocny okazał się ten film:


Naostrzywszy uprzednio nóż wzięłam się do pracy i muszę powiedzieć, że efekt był fantastyczny - dwa duże filety z łososia bez skóry. Mój M. nie mógł wyjść z podziwu :-)

Łosoś w papilotach

Filet z łososia
cebulka  pokrojona w piórka
pomidory suszone
musztarda
cytryna
sól, pieprz
pasta curry (opcjonalnie)

Rybę myjemy i kroimy na porcje. Urywamy taką ilość kawałków folii aluminiowej ile mamy filetów. Kawałki foli muszą być większe niż filety aby się dało je spokojnie zapakować.
Z jednej strony filet smarujmy musztardą i kładziemy go na folię, wyciskamy na niego sok z cytryny, solimy i pieprzymy. Na filet kładziemy piórka cebuli oraz pokrojone w paseczki pomidory.  Jeśli ktoś lubi ostre potrawy można dodać łyżeczkę pasty curry. Zawijamy filet w foli zaginając dwa dłuższe boki, tak aby na siebie zachodziły (tak jak pakując kanapki w papier śniadaniowy) krótsze końce zawijamy z obu stron. Tak utworzone paczuszki wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 C na ok. 15 min.

Smacznego!

3 komentarze:

Karmel-itka pisze...

łosoś jest moją ulubioną rybą. przed miruną.
a taka wersja jego przyrządzenia bardzo mi się podoba ;]

aga pisze...

brzmi to bardzo smakowicie:) taka rybke to chetnie bym zjadla:)

Paula pisze...

w takiej wersji baaardzo lubię zajadać łososia